piątek, 15 lipca 2016

80 km do miejsca, o ktorym nawet nie wiedzialem, ze jest.

No wlasnie, slyszal kto o Nameste nad Oslavou? Nawet jesli mignela mi ta nazwa przy planowaniu trasy, to tylko jako punkt na mapie. Tymczasem wyladowalem tutaj na noclegu a jutro bede zwiedzal tutejszy zamek (czyli palac, bo u Czechow nasz zamek to hrad). I w ogole jutro dzien zwiedzania: Trebic, w ktorym mialem byc przedwczoraj i moze Znojmo, jesli zdaze. A niestety, wpadlem w powazny niedoczas i juz widze, ze tysiaczka nie bedzie... Dzis sie zbieralem powoli, potem z 10 km jechalem krajowka (a wiadomo, ze tam lagodnych podjazdow nie robia) a pozniej znowu kopce i kopce... Z ciekawych miejsc warto wspomniec klasztor Porta Coeli (Brama swiata?) kolo Tisnova i warowny kosciol w Velkej Bitesi. oba cos z poczatku XIII w. Zreszta co i rusz  odczytuje  te date na tabliczkach przy kosciolach; oczywiscie oznacza ona najczesciej poczatek budowli a dochodza potem pozary i przebudowy. Mimo wszystko w takich miejscach czuc ducha historii; najczesciej przez sciany, bo albo pozamykane albo nie wstrzelilem sie w godzine prohlidki... Wiec jutro sprobuje to zmienic. Na licznik juz nie patrze, bo dopiero 250 km w 4 dni - zaden wynik ale sprobuje tak przeplanowac, zeby 11 dni w trasie wyszlo. Koncze, bo swiezo wypite 3 piwa placza umysl i palce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz